13.11.2018
Filtry cząstek stałych w silnikach benzynowych? To już staje się rzeczywistością
Problem z nową metodyką mierzenia spalania jest o tyle poważny dla konstruktorów i producentów aut, iż ma się odbywać w ruchu rzeczywistym na drodze, a nie w warunkach laboratoryjnych jak dotąd. Co za tym idzie wyniki takich pomiarów będą się bardzo różniły od dotychczasowych pomiarów.
Co ciekawe (już o tym pisaliśmy nie jednokrotnie) koło rozwoju konstrukcji wysilonych się zamyka przy okazji nowych technik pomiaru producenci doskonale zdają sobie sprawę że te małe pojemnościowo i doładowane silniki są bardzo ekonomiczne, ale przy niewielkim obciążeniu, w regularnej trasie, gorzej jeszcze jak obciążone - stają się bardzo często nie współmiernie chętne na paliwo w porównaniu do starczych wolnossących braci.
Jednostki takie z bezpośrednim wtryskiem paliwa i dużym stopniu sprężenia charakteryzują się z kolei dużą emisją. Im większa wydajność takich silników, tym większa emisja. Dlatego też pomysłem mającym zaradzić temu są filtry GPF, analogicznie jak filtry DPF w jednostkach na olej napędowy. Niestety we wszystkich tegorocznych silnikach to rozwiązanie będzie już fabrycznie montowane w imię zdrowia publicznego (wg Pani Bieńkowskiej) i ekologii. To zapowiada niechybny kolejny drenaż portfeli kierowców.